Powrót Króla! Tyson Fury ponownie na tronie królewskiej kategorii. Po walce podziękował Jezusowi Chrystusowi. [Video]
Tyson Fury nie dał najmniejszych szans Deontayowi Wilderowi w walce na szczycie królewskiej kategorii o Mistrzostwo Świata federacji WBC w hali MGM Grand w amerykańskim Las Vegas. Samozwańczy "Król Cyganów" wygrał przez techniczny nokaut w 7. rundzie emocjonującego rewanżowego pojedynku.
"Król powrócił" - tymi słowami Tyson Fury rozpoczął przemowę na ringu po sromotnej klęsce Deontaya Wildera. Brytyjczyk w walce życia powstrzymał Amerykanina i tym samym zapoczątkował swoje ponowne panowanie w królewskiej kategorii. Niepokonany 31-latek dwa razy posyłał Wildera na deski, aż w końcu w siódmej rundzie "narożnik" "Bronze Bombera" poddał walkę rzucając ręcznik na środek ringu. Tym samym Fury stał się nowym mistrzem wagi ciężkiej federacji WBC. Pomimo, że pasy WBA, "super" IBF i WBO dzierży Anthony Joshua, Tyson po walce z Deontayem obwołał się numerem jeden na świecie.
"Wielkie owacje dla Deontaya Wildera. Pojawił się tutaj dzisiaj wieczorem, odważył się i naprawdę pokazał serce mistrza. Uderzyłem go czystym prawym i powaliłem, a on wrócił i walczył dalej do siódmej rundy. On jest wojownikiem. Wróci i znów będzie mistrzem, ale król powrócił na szczyt!"
Fury, który pokonał Władimira Kliczko w 2015 i zunifikował wszystkie pasy najważniejszych federacji w wadze ciężkiej, tuż po rewanżowej walce z Wilderem w pierwszej kolejności podziękował Jezusowi Chrystusowi, a potem ponownie dał swój popis wokalny śpiewając razem z publicznością piosenkę "American Pie". Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshua, wezwał do walki unifikacyjnej o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej ze wszystkimi pasami na szali.
"Fury był genialny, a taktyka jego trenerów Sugarhill Stewarda i Andy'ego Lee była na miejscu. - powiedział Hearn w Sky Sports. Dla mnie powinniśmy zmierzać do walki AJ vs Fury. Nikt nie chce widzieć trzeciej walki między Furym a Wilderem."
Pojedynek rewanżowy z Wilderem to jeden z największych występów brytyjskiego boksera poza Wielką Brytanią. Na uwagę zasługuje fakt, że Fury spędził prawie trzy lata poza ringiem, walcząc z depresją po pierwszym wielkim zwycięstwie - nad Władimirem Kliczko pod koniec 2015 roku. Brytyjczyk tuż przed walką zapowiadał posłanie na deski Amerykanina już w drugiej rundzie. Mimo, że od pierwszych sekund walki był nadwyraz agresywny, zapowiedzi nie spełnił. W pierwszej rundzie Deontay Wilder pozostawał czujny próbując kilkukrotnie zranić Fury'ego, jednak i to się nie udawało. Samozwańczy "Król Cyganów" kontrolował pojedynek w drugiej rundzie, by w trzeciej odsłonie po uderzeniu na ucho posłać Wildera na deski. Od tego momentu broniący tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej Amerykanin był mocno zraniony i rozstrzęsiony, ledwo stał na nogach. W czwartej rundzie "Bronze Bomber" tracił równowagę, co doprowadziło do jego upadku wskutek potknięcia się o własne nogi. Mistrz świata całkowicie stracił spokój i koncentrację. W piątej rundzie po raz kolejny Deontay po uderzeniu na wątrobę wylądował na deskach. Szósta runda była już walką Wildera o przetrwanie, co jeszcze mu się udało, jednak kolejna odsłona rewanżowego starcia doprowadziła do słusznej decyzji "narożnika" Amerykanina, czyli rzuceniu ręcznika i poddania walki.
Kto będzie następnym rywalem Fury'ego? Wydaje się, że najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie starcie z Joshuą i unifikacja wszystkich pasów, a dopiero później ewentualny rewanż z Wilderem. Tymczasem już 7 marca do ringu za Oceanem wejdzie Adam Kownacki, który zmierzy się z Robertem Heleniusem.
Źródło foto: screen
Źródło info: Sky Sports / Fox Sport
Post a Comment